Nie pograli

Nie pograli

Mecze z Górnikiem Wałbrzych od zawsze emocjonowały fanów MJO, bynajmniej nie z powodów czysto sportowych ale też z powodu przyjazdu do Oławy kibiców Górnika. Obie grupy zdecydowanie za sobą nie przepadają a owa niechęć sięga korzeniami lat 80 XX wieku kiedy to doszło do pierwszych kontaktów pomiędzy kibicami obu klubów. Wałbrzyszanie wówczas przelali swoją głęboko zakorzenioną niechęć do kibiców Śląska Wrocław na kibiców MJO, którzy jak wiadomo od początku swojego istnienia jeżdżą także na mecze WKS-u.

Tyle tytułem krótkiego rysu historycznego. Na sobotni mecz kibice Górnika mocno się mobilizowali w mediach społecznościowych, co spotkało się z odpowiedzią fanów MJO, którzy także mocno się zmobilizowali na ten mecz. Mobilizacja podziałała nie tylko na tych najzagorzalszych kibiców ale także na zwykłych oglądaczy piłki nożnej, którzy tłumnie pojawili się na trybunach. Tak zapełnionego oławskiego stadionu nie widzieliśmy od czasów drugiej ligi.

O ile na trybunach dało się wyczuć atmosferę dawnych spotkań z czasów II czy też III ligi o tyle na boisku Górnik nadal reprezentuje się na poziomie klasy okręgowej. Niesamowite jest to, że biało-niebiescy wygrali okręgówkę w cuglach (12 punktów przewagi nad Skałkami Stolec!) a w IV lidze wywalczyli dotychczas tylko 1 punkt (i to w kontrowersyjnych okolicznościach). Od początku spotkania piłkarze Moto-Jelcza Oława zdominowali rywali na boisku czego efektem był gol zdobyty przez Janusza Gancarczyka już w drugiej minucie meczu. Po 15 minutach było już 2-0 a gola ponownie strzelił Janusz Gancarczyk.

„Sesu” jego koledzy zapewne jeszcze wielokrotnie wpisaliby się na listę strzelców, gdyby nie kibice Górnika, których zapewne oczy zaczęły boleć od patrzenia na poczynania swoich piłkarzy i sami mieli ochotę pobiegać po murawie. Nie dowiemy się czy w gronie kibiców Górnika lub też ich zgodowiczów znalazłby się jakiś godny następca Lewandowskiego, bo obecni na meczu, także w sporych ilościach smutni panowie ostudzili zapał przyjezdnych za pomocną polewaczki. Cało to zajście spowodowało przerwanie meczu w 26 minucie. Po pół godzinie delegat w porozumieniu z arbitrem zadecydował, że mecz nie zostanie wznowiony. Po przerwanym meczu obie grupy kibiców zostały na stadionie jeszcze przez półtora godziny, umilając sobie ten czas głośnymi śpiewami ;)

Jakie będą decyzje podjęte odnoście niedokończonego meczu? Będziemy informować na bieżąco.

zdjęcia: stadionowioprawcy.net

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
  • Kibic z Wrocławia napisał
    Obawiam się, że w myśl porzekadła o kowalu i cyganie w ten spektakularny sposób wałbrzyscy chuligani zarobili walkower dla swojej słabej drużyny!!!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości